Karczma "U Pijanego Rzemieślnika "

Pewnego słonecznego dnia niedaleko wielkiej fortecy Rahillinów zebrała się grupka ludzi z drewnem, słomą i siekierami. Zdziwieni Rahillinowie spoglądali przez okna fortecy co dzieję się na zewnątrz i widzieli jak kilku rosłych budowniczych i rzemieślników budowało coś z ogromnym zapałem, obok nich stał wielkie znany wszystkim człowiek o imieniu Soun. Wiele osób wychodziło ze swoich pokojów w fortecy i pytało się swojego znajomego o to co zostanie ty wybudowane jednak on nie odpowiadał nikomu na to pytanie. Po kilku tygodniach mieszkańcy zobaczyli ogromny drewniany dom a nad wejściem do niego napisane było: "Karczma U Pijanego Rzemieślnika ". W środku tego pomieszczenia za ladą stał Soun który za swoimi plecami miał wiele najlepszych trunków i 5 kluczyków do pokojów. Na górę prowadziły schody z drewna, które były wyłożone słomą, wyglądały one wspaniale. Na górze było sześć pokojów, pięć z nich było ponumerowanych, a ostatnie były przepięknie wyrzeźbione i widniał na nich napis "Pokój Gospodarza". W karczmie było sześć stolików przy każdym było po sześć krzeseł. Obok stała wielka plansza do gry w szachy oraz mały stolik do gry w kości. Po chwili karczmarz głośno krzyknął:
- Witajcie!!! Wchodźcie tu i pijcie. Możecie również zagrać tu w wiele ciekawych gier, będą tu organizowane konkursy.
Po tych słowach Soun stanął za ladą i czekał na gości.

Offtopic: Proszę abyście pisali tu długie i klimatyczne posty. Będą tu organizowane konkursy z nagrodami ale to w późniejszym czasie. :Offtopic

Mennaloushe idąc żwawym krokiem w stronę karczmy zatrzymał się na chwilę kilka metrów przed wejściem i ocenił budowlę fachowym okiem. Uśmiechnął się wyraźnie czymś ucieszony i wstąpił do środka. Gdy napotkał wzrok Soun'a uśmiechnął się w geście powitania i zakrzyknął uradowany :
- Sounie ! Drogi przyjacielu ! Świetnie Ci się powodzi ! Nalej mi jakiegoś szlachetnego trunku a ja usiądę i odpocznę chwilę.
Jak powiedział, tak zrobił a po chwili sączył już złocisty trunek z pięknie zdobionego kufla.

Soun widząc przyjaciela krzyknął miłym głosem:
-Witaj Przyjacielu! Proszę oto Trunek dla Ciebie- po chwili karczmarz nalał wina do dwóch złocistych kielichów i zaczął pić wraz z przyjacielem.
Widząc, że jego znajomemu kończy się trunek delikatnie podsunął kielich do siebie i nalał do niego alkohol i robił tak aż rozbił swojego kumpla. Po chwili wziął więc kluczyk z numerem 3. i poszedł wraz z przyjacielem do niego, położył go na łożu po czym wyszedł z pokoju zostawiając kluczyk na komodzie.

Do karczmy wpadł z wielkim impetem rosły paladyn, po czym szybko podbiegł do lady i z przejęciem mówił Barman! Podwójna whiskey z lodem. opamiętał się gdy w końcu załapał, że za ladą stoi Soun P... Proszę
Gdy wychylił wielkiego łyka ze szklanki złapał się za szyję i zwrócił się do barmana Si... si.. simne to cholernie Skończył pić powoli i zamówił raz jeszcze to samo, i zwrócił się do stołu z rozłożoną piękną, rzeźbioną w dębie i mahoniu szachownicą, oraz piękniejszymi i bardziej dopracowanymi pionami wytopionymi ze szkła. Piękna robota. Aż się doczekać nie mogę kiedy je wypróbuję Zasiadł przy stole i powoli sączył trunek

Zaledwie po kilku minutach do karczmy zawitała Catherine. W ciągu sekundy swoim sokolim wzrokiem obejrzała nową karczmę. Z uśmiechem powiedziała :
-Witajcie!
Ruszyła powolnym krokiem w stronę lady. Gdy już była koło barmana, rzekła do niego:
- Piękna karczma, spodobała mi się. Oto przyniosłam ze sobą posążek Bogini Fylli, wykonałam ten posąg z najczystszego ametystu jaki posiadałam.
Podała swoje arcydzieło w ręce karczmarza.
Gdzie mogę powiesić płaszcz ??

Nie czekając na reakcje barmana Mennaloushe jakby zmaterializował się obok Cath i pomagając jej zdjąć płaszcz rzekł :
- Zapraszam do mego stolika. Przyda mi się żeńskie towarzystwo.
Po chwili dodał z uśmiechem :
- Do czasu gdy zjawi się moja znamienita małżonka Yuffie.

Barman zadowolony z przyjścia gości krzyknął głośno:
-Witajcie!!! Mam nadzieję, że będziecie się tu dobrze bawić.- Po tych słowach nalał Fodorickowi szlachtny trunek po czym zwrócił się do Catherine:
- Dziękuję za ten posąg, mam nadzieję, że będzie o nas chronił przed złem. Jeśli chcesz powiesić swój płaszcz popatrz na prawy kąt sali-Rzemieślnik wskazał palcem ten kąt.
Gdy karczmarz zobaczył, że z góry schodzi jego upity przyjaciel powiedział do niego:
-Lepiej się czujesz?? Zajrzałeś może do komody??-Patrzać na Menna podszedł do niego i delikatnie zabrał mu kluczyk. Soun zadowolony, że ma przeciwnika do gry w szachy podszedł do niego i powiedział:
-Może zagramy?? Będziemy się dobrze bawić.- po tych słowach usiadł na małej drewnianej ławie i zaczął ustawiać pionki.

- Nee nee, papa!

Dało się słyszeć dziecięcy głos. Do sali wbiegł Phor, ubrany dość... nietypowo. Miał na sobie niebieski mundurek szkolny z tarczą na ramieniu, na której znajdował się napis "Akademia Vackellska". Był też sporo niższy niż przedtem - obecnie sięga Mennaloushe'owi do klatki piersiowej - oraz lżejszy. Jedyne, co pokazywało, że to ten sam Phor, tylko po reinkarnacji - to kapelusz na głowie, do którego przyczepiony był liść.
Phor miał także ciemnoniebieski plecak, w którym oprócz książek, znajdowała się maskotka Chikority. Był to Chik - ulubieniec chłopca, traktowany przez niego jak żywa istota.

- Tato! Mama kazała przekazać, że się spóźni.

Po chwili wyjął delikatnie Chika z plecaka, posadził na kapeluszu (było tam specjalnie dopasowane do maskotki miejsce) i spojrzał się na tatę, rozbierającego kuzynkę*

__________
Jak drzewo, to na całego!
* - podaję relację dla Phora oczywiście

Mennaloushe lekko zdezorientowany zerknął na syna i powiedział :
- Dziękuję za wiadomość a teraz wracaj do szkoły. To nie miejsce dla Ciebie.
Po czym zasiadł za stołem za linią czarnych figur i oczekiwał na ruch Soun'a.

- Tato - odpowiedział chłopiec - ale dziś już nie ma zajęć. Tylko mundurka nie zdjąłem, taka to była ważna wiadomość.
Po chwili chłopiec zdjął kapelusz, powiedział coś do maskotki, postawił go tak, żeby Chik oczami był skierowany w stronę taty. Potem rzekł - Jakby co, Chik mi powie, czy zrobiłeś coś kuzynce. Po tych słowach wybiegł z karczmy.

-Allle Menn, przecież ja miałem grać z Fodorickiem.- zdezorientowany Soun zdziwionym wzrokiem patrzył się na swojego przyjaciela po czym wstał i powiedział:
-Zapytam jeszcze raz, Zajrzałeś do komody?? Zostawiłem tam coś dla Ciebie- po tych słowach wstał i podszedł do Fodoricka i powiedział mu coś na ucho jednak nikt nie wiedział co.
Barman ponownie stanął za ladą po czym głośno krzyknął do zebranych:
-Kto ma ochotę na silny trunek??


Offtopic:Można przypisywać sobie postacie w karczmie do tych z drzewka, chodzi mi o wiek. Szeptanie może być pisane na PW żeby zrobić coś z zaskoczenia, poinformować kogoś o czymś wspólnie. Takie szepty mogą trzymać w napięciu osoby w tej karczmie:Offtopic.

Phoriist wbiegł ponownie do karczmy. Tym razem w swoim codziennym ubraniu: ciemnozielonej kamizelce oraz spodenkach. Pierwsze, co zrobił - to dobiegł do swojego kapelusza, złapał ów nakrycie głowy i spytał się coś maskotki. Po chwili powiedział do ojca
- Masz szczęście tato.
A następnie wtulił się w barbarzyńcę.

-Nie ma to jak matczyn... ech... ojcowska miłość...-mruknęła Yuffie, stojąc w drzwiach karczmy. Po chwili podeszła do Menn'a, Phor'a i Chika, i rozsiadła się obok nich.
-Hej, Soun! Interesik się kręci, nie?-uśmiechnęła się.-Wiesz co? Podaj mi może piw...-Yuffie w porę zauważyła uważne spojrzenie syna-Eechmm... To znaczy... Herbatkę z cytrynką -.- ...-po chwili wyszczerzyła zęby w radosnym uśmiechu.

Mennaloushe rozejrzał się po twarzach członków rodziny i uśmiechnął się promiennie. Spojrzał na Soun'a i spytał :
- Co tam ciekawego dla mnie zostawiłeś ?

-Witaj Yuffie, oczywiście już podaję.- i po chwili na stole obok Yuffie leżała herbatką z cytrynką. Barman zadowolony zachowaniem Phoriista powiedział:
-Oczytanego macie syna gratuluję wam. Mój za to wspaniale gra w szachy... O właśnie Menn mam sprawę. Ja wraz z moim synem i Tobą zamierzamy zgrać mały turniej szachów zasady takie jak normalnie, a i nagrodą jest to co leży w komodzie w pokoju numer 3- zadowolony Soun patrzył na minę być może swego przyszłego przeciwnika w grze. Po chwili pogłaskał syna Yuffie i powiedział do niego:
-Może chcesz się czegoś napić ??

Catherine szybko odpowiedziała Mennaloushowi:
- Nie dziękuję. Raczej nie zagoszczę tu dziś zbyt długo, więc nie chcę sprawiać kłopotu. Wpadłam tylko na chwilkę.
Zasiadła przy barze, po chwili położyła na ladzie torebkę, pomrukując pod nosem zaczęła przeszukiwać swoją torebkę w poszukiwaniu szkolnego podręcznika o złotnictwie.
Zwój, nie ... rączka od patelni, nie... O!! tu jest ta książka,to nie ta...
Na twarzy Catherine pojawiła się złość, mruknęła pod nosem :
-Na tych nowych studiach więcej jest złodziei niż na targowisku
BARMAN !!Co tutaj dobrego do picia mogłabym zakupić ??
Uśmiechnęła się do barmana, czekając na jego odpowiedź.

Fdorick z kamienną twarzą siedzi przy białych figurach, a po chwili nagle zrywa się i krzyczy Wygrałem! Znaczy ze sobą... Po chwili i szklance whiskey A teraz bym chciał jakiegoś mniej przewidywalnego przeciwnika pokonać, ktoś chętny? Paladyn nie odstępował swojej szklanki z alkoholem, a raczej po alkoholu i po raz kolejny poprosił dolewkę ale tym razem wyrwał ojcu butelkę i już nie używał szklanki. Znajdzie się jakiś godny przeciwnik, czy mam grać na smutno?

Catherine z uśmieszkiem spogląda w stronę Fodoricka i mówi :
-A może być przeciwniczka ?? W szachy grać umiem i to nawet bardzo dobrze xD

Soun z miłym uśmiechem natyhcmiast podał Catherine pitny miód i powiedział:
-Proszę o dla Ciebie- po tych słowach sam rozlał pozostałm oprócz kobiet po kuflu mocnego trunku i rozdał go wszystkim po czym ponownie powiedział:
-Synu nie pij zbyt dużo zostaw sobie na później. A co do gry w szachy mam pewien pomysł. Może zrobimy mały turniej ?? Zagramy w nim ja, ty i Menn. Pierwszy pojedynek byłby między Tobą, a naszym znajomym. Po tych słowach Soun dołożył jeszcze jeden kufel dla Menna i czekał aż zaczną grać.

Offtopic:Najlepiej będzie jak będziecie grać mówiąc figurą z [1H] ruszam się na pole [3G] Figury Fodoricka znajdują się w górnej częsci planszy czyli pionki w rzędach 1,2, a Menna po drugiej stronie.:Offtopic

Catherine wypiła miód i w pośpiechu rzekła :
Panowie ! Czyżbyście o mnie zapomnieli ?? Lubię rozkładać takich jak wy na łopatki
Widać było, że Catherine bardzo chce zagrać z nimi xD

Offtopic: Mam lepszy pomysł, można by się umówić na konkretną godzinę i zagrać normalnie xD Oto stół do gry : http://www.kurnik.pl/start/105882 xD Co wy na to ??:Offtopic

-Catherine to jest konkurs tylko dla mężczyzn może kiedy indziej zrobimy konkurs w którym zagrasz i ty.
Barman po tych słowach dolał ponownie najmocniejszego trunku Mennowi i powiedział:
-Pij Przyjacielu, a ty synu przygotuj się na walkę z starszym przyjacielem

Soun po chwili dodał donośnym głosem:
-Witam was zgromadzeni zaczyna się pierwszy turniej w tej karczmie mam nadzieję, że będzie udany.- po tych słowach zbliżył się do grających i powiedział:
-Nagrodą jest to co jest w pokoju nr 3 w komodzie.
Po tych słowach usiadł na ławie i czekał aż rozpocznie się gra.

Offtopic:Niech grają tak jak napisałem, bo mam pewien pomysł. Będą krótko tak grać xD: Offtopic

Wtem do karczmy wkroczył zmęczony po walkach Kapłan. Podszedł do Barmana i powiedział:
-poprosze piwo rozcięczone z wódką.
Po czym usiadł koło Catheriny i rzekł:
-cześć Cath jak leci?
Spoglądając na Nią oczekuje odpowiedzi z jej strony...

-Witaj Wolk jeszcze Cię tu nie było. Mam nadzieję, że miło spędzisz tu czas. - po chwili barman zrobił co potrzeba i dał znajomemu alkohol. Widząc, że Catherine chyba się na niego obraziła powiedział:
-Nie smuć się naprawdę będzie jeszcze wiele konkursów z ciekawszymi nagrodami w których będziesz mogła wygrać.
Rzemieślnik znudzony czekaniem na rozpoczęcie gry wyszedł na świeże powietrze i krzyknął na cały głos:
-Zapraszam do mojej karczmy!!! Najlepsze Pokoje i Trunki.- po tych słowach karczmarz wrócił do karczmy i szyderczym głosem powiedział do Wolkalla:
-Sprawiłbyś sobie dziecko- po tych słowach zaczął śmiać się przyjacielskim głosem po czym uderzył w ramię swojego ostatniego gościa.